Moje podkłady, podsumowanie roku 2016

Lubię kupować podkłady, jestem bardzo podatna na sugestię odnośnie tych kosmetyków i kupuje je często stosując zamiennie. Dzisiaj chciałam Wam pokazać podkłady, których używałam w zeszłym roku. Mam skórę normalną z tendencją do przesuszania się zimą. Jestem bladziochem i z reguły pasują mi najjaśniejszej kolory z gamy.

1. Maybelline Fit Me w kolorze 115 Ivory
Jest to jeden z najlepszych podkładów jakie miałam przyjemność stosować a kosztuje mniej niż 50 zł. Niestety dostępny jest tylko online. Bardzo fajnie wygładza , daje aksamitne , naturalne wykończenie , jest trwały . Twarz wygląda jak po użyciu wysokopółkowego produktu. 

2. Revlon Colorstay w kolorze 150 Buff
Tego podkładu nikomu nie trzeba przedstawiać , dla mnie jest trochę za ciężki. Mocno kryje i jest trwały ale wolę podkłady o bardziej naturalnym wykończeniu. 

3. Bourjois Healthy Mix w kolorze Light Vanilla 
Nie bardzo go lubię , moja twarz się po nim świeci co nigdy mi się nie zdarza, do tego jest średnio trwały. Ładnie pachnie i na początku na twarzy wygląda spoko. Zużyje do końca ale więcej nie kupię . 

4. Revlon Photoready w kolorze 001Ivory
Jeden z moich ulubieńców podkładowych ale ten kolor jest dla mnie trochę za jasny, chociaż teraz zimą może być. Bardzo ładnie rozświetla twarz, która wygląda świeżo i naturalnie . Kryje średnio i jest bardzo trwały. Niestety podkreśla suche skórki , trzeba dobrze nawilżyć twarz przed jego użyciem. 

5. Rimmel Wake Me Up w kolorze 103 True Ivory 
Tu niestety zasugerowałam się nazwą koloru a nie testerem i ten odcień jest dla mnie za ciemny. Używałam go latem lub rozjaśniałam go jasnym Revlonem PR. Niemniej jednak to nie jest moje pierwsze opakowanie tego podkładu co świadczy o tym, że jest świetny. Ładnie rozświetla twarz, która wygląda na wypoczętą jak po dobrze przespanej nocy. Kryje słabo daje bardzo naturalne wykończenie. 

6. Lancome Teint Idole Silky Mat w kolorze 01 Beige Alabatre
Kupiłam go kiedyś w Irlandii, w Polsce widziałam go jedynie online. Podkład genialny, zdecydowanie plasuje się w czołówce moich podkładowych ulubieńców wszechczasów. Niestety nie nadaje się dla bardzo jasnych cer. Kolor 01 jest trochę ciemniejszy niż inne podkłady o tym numerze, po nałożeniu odcień dopasowuje się do naszej cery , która wygląda jak z Photoshopa :). Nie daje efektu płaskiego, tępego matu, jest jedwabisty, gładki, dosyć rzadki. Nie robi maski , jest dobrze kryjący ale zarazem lekki. Bardzo trwały. 

7. Estee Lauder Double Wear Light w kolorze 1.0 
Trwały, lekki, dobrze kryjący. Twarz wygląda jak u laleczki :) Więcej pisałam o nim w ulubieńcach listopada. 

8. Mineralny podkład Lilly Lolo w kolorze Blondie 
To już moje drugie opakowanie tego produktu. Szata graficzna podkładu teraz wygląda inaczej ale niestety zniszczyłam opakowanie i musiałam go przesypać do starego. 
Podkład ma cudowny, naturalny skład. Jest drobno zmielony i przy odpowiedniej technice bezproblemowy w aplikacji. Podkład należy stemplować , dzięki czemu uzyskamy naturalny efekt na twarzy. Kryje dobrze, spokojnie można nałożyć dwie warstwy w celu uzyskania większego krycia. Kolor jest bardzo jasny, sprawdzi się u bladolicych :) . Niestety podkreśla suche skórki i trzeba dobrze nawilżyć twarz a nie współpracuje dobrze z każdym kremem. Jest trwały. Reasumując polecam , podkład sprawdza się bardzo dobrze po tym jak nauczymy się go stosować. 

9. Maybelline Fit Me Antidotum Shine Stick w kolorze 120 Classic Ivory
Używałam go latem kiedy potrzebowałam delikatnego zmatowienia. Jest bardzo lekki, dosyć dobrze i na długo matuje. Bardzo widocznie wygładza cerę. Zdecydowanie bardziej lubię jego kolegę w płynie ale ten podkład również jest bardzo przyjemny. Niestety bardzo niewydajny. Posiadam też ciemny kolor tego podkładu i używam do konturowania. Tu również sprawdza się spoko. 



W zeszłym roku nie trafiłam na bubla. Najbardziej polubiłam się z Lancome , najmniej z Bourjois. A jakie są Wasze hity i kity wśród podkładów? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz