Strony

Moje pomadki Golden Rose Velvet Matte i małe rozdanie

Witam Was Wszystkich bardzo serdecznie . Dzisiaj chciałam pokazać Wam moje pomadki Golden Rose z serii Matte Velvet. Są to jedne z ulubionych pomadek w mojej kolekcji dlatego warto poświęcić im osobny wpis.

Pomadki dostajemy w dosyć solidnym opakowaniu, przy zamykaniu słyszymy klik dzięki czemu mamy pewność że szminka nie otworzy nam się w torebce. 



Posiadam 4 kolory z tej serii ale na pewno na tym nie poprzestanę . Juz zacieram rączki na nowe odcienie :D





Pomadki mają bardzo fajna, komfortową formułę. Nie zastygaja na pełny mat dlatego nie wysuszają ust, mają półmatowe, wykończenie i przyjemnie rozprowadzają się na ustach



Gama kolorystyczna jest bardzo szeroka. Ja na razie wybrałam takie odcienie. Najbardziej lubię odcień 32. Nie widziałam takiego koloru wśród pomadek innych firm. , Moim zdaniem pięknie prezentuje się na ustach. 
Pomadki za trwałe i ścierają się równomiernie. Nie wytrzymują co prawda jedzenia ale z łatwością można a nanieść poprawki. 
Polecam, szczególnie że ich cena jest niewielka, oscyluje w granicach 11 zł. 


Są na prawdę świetne dlatego chciałabym Wam rozdać 4 takie pomadki w wybranych przez Was odcieniach. Jedyne co musicie zrobić to zostawić jakikolwiek komentarz pod tym postem i polubić moją stronę na Facebooku. 
Rozdanie trwa do 25 stycznia. 

Podróżowanie z małym dzieckiem, fotelik samochodowy Maxi Cosi Rubi

 Dzisiaj chciałam zmienić troszkę tematykę swoich wpisów i podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat fotelika samochodowego dla malucha. Sama, kupując fotelik, poświęciłam długie godziny na wyszukaniu jak największej ilości informacji o interesujących mnie modelach, przede wszystkim zależało mi, jak pewnie każdemu rodzicowi stającemu przed dylematem kupna nowego fotelika, na bezpieczeństwie.
Po zapoznaniu się z opiniami i ofertą firm zdecydowałam się na Maxi Cosi. Ceny były dosyć przystępne a w testach bezpieczeństwa wypadała dosyć wysoko.
Moja córka nie lubi jeździć samochodem dlatego po za bezpieczeństwem było dla mnie bardzo ważne, żeby fotelik był wygodny i wysoki, tak, żeby mała mogła wyglądać przez okno. I tym sposobem wybór padł na model Rubi w kolorze ciemno czerwonym.


W testach ADAC zdobył trzy gwiazdki , jest solidny i dobrze wykonany. 
Dla dzieci o wadze 9-18 kg. Moja córka w momencie kupna nie ważyła jeszcze 9 kg ale jest wysoka i nie mieściła się do fotelika dla noworodków. Pomimo tego fotelik od pierwszych chwil był dla niej wygodny. 
Bałam się, że montaż sprawi mi kłopot, w głowie miałam wyobrażenie skomplikowanych schematów montażu, bałam się, że nie będę go w stanie poprawnie zamontować, przez co straci na bezpieczeństwie. Maxi Cosi Rubi bardzo mnie zaskoczył. Montaż okazał się intuicyjny, szybki i bardzo prosty, Po zamontowaniu fotelik jest stabilny i ani drgnie w prawo czy lewo . 

Dziecko przypinamy do siedziska pięciopunktowymi pasami bezpieczeństwa, które można regulować na długość. Po tym jak nabierzemy wprawy, zapięcie pasów nie sprawia większego problemu. 

W foteliku możemy również regulować zagłówek, tak, że rośnie on z dzieckiem. Można też zmienić kąt siedzenia i dopasować pozycję do tego, czy dziecko śpi czy chce oglądać świat, są 4 możliwe kąty nachylenia fotelika. 

Fotelik kupiliśmy jak Maja miała 8 miesięcy i użytkujemy go już od 8 miesięcy. Tapicerka wygląda jak nowa, nie ma przetarć a ewentualne zabrudzenia można łatwo wyczyścić. W razie większych kłopotów możemy tapicerkę ściągnąć i wyprać co jest dużym plusem przy użytkowaniu fotelika. 

Są też minusy...fotelik jest dosyć ciężki, tak więc przenoszenie go z samochodu do samochodu jest uciążliwe , szczególnie kiedy jestem sama z dzieckiem. 
Fotelik jest też dosyć ciasny. posiada system ochrony bocznej SPS ale przez to zimą , kiedy dziecko nosi grube kurtki może mu być nie wygodnie. Problem znika w momencie kiedy kurtkę ściągniemy, wtedy w  foteliku jest wystarczająca ilość miejsca. 




Ten model występuje w 5 wariantach kolorystycznych , każdy znajdzie co s dla siebie:) Ja zapłaciłam za niego 600 zł i w tym momencie cena również oscyluje w tej granicy.

Pomimo dwóch minusów mogę polecić ten fotelik. U mnie sprawdza się bardzo dobrze i daj Boże, żebym nie musiała wystawiać mu oceny po wypadku.

Niekosmetyczne hity 2016 roku

Po wczorajszych ulubieńcach kosmetycznych zeszłego roku przyszedł czas na hity niekosmetyczne. Mam kilka ciekawych odkryć więc zapraszam na podsumowanie.



1. Jestem zapalonym graczem. Uwielbiam wieczory, kiedy w końcu mogę usiąść przed konsolą i włączyć dobrą grę. Mam trzy konsole ale po przemyśleniu stwierdziłam, że XBOX ONE i te dwie gry zwyciężają. Mowa tu o Fallout 4 i Dark Souls 3 . Są to gry, które wciągają od pierwszych chwil. Trudne, nie dla każdego, bardzo różniące się od siebie ale dające ogromną satysfakcję z przejścia i wciągające gracza w swój świat na bardzo długie godziny. Jeżeli macie XBOX'a ONE i szukacie nowych tytułów polecam zapoznać się z tymi. To zdecydowanie wysoka półka.

2. Mikser kielichowy Russell Hobbs Mix&Go , kupiłam go w lutym zeszłego roku i od tamtej chwili jest moim zdecydowanym ulubieńcem. Robię w nim zielone koktajle, owocowe koktajle, kawę mrożoną , smoothies dla siebie i dla córeczki. Nie wyobrażam sobie bez niego życia :)

3. Mieszanki Mixit . Firmę również odkryłam na początku zeszłego roku i od tamtej pory jestem stałą klientką. Uwielbiam to, że sama, wedle uznania i smaku, komponuję składniki mieszanki. Zamawiam zarówno mieszanki z płatkami jak i kasze, jest całe spektrum smaków do wyboru. Zajadamy się cała rodziną. Polecam.

4. Tablet Lenovo TAB 2 A10-30F , 10 calowy tablet, którego używam praktycznie do wszystkiego. Bardzo funkcjonalny, niedrogi, jeżeli ktosz poszukuje dużego tabletu to za tą cenę jak najbardziej polecam.

5.Automatyczny ekspres ciśnieniowy Simens EQ5 Macchiato Plus, jeżeli ktoś, tak jak ja, jest konsensem kawy i szuka tego typu urządzenia to z czystym sumieniem polecam ten ekspres. Nie ma dnia, żebym nie zrobiła w nim kawy. To nie tylko drogi gadżet , to mój najlepszy przyjaciel :) Do wyboru mamy wiele wariantów kaw. Możemy wybrać kawę ziarnistą, świeżo zmieloną lub nasypać naszej ulubionej kawy, już wcześniej zmielonej, wybrać moc napoju, wielkość czy dodatkowe mleko. Kawa jest pyszna, aromatyczna a urządzenie łatwe w obsłudze i czyszczeniu. Jak tylko przychodzą do mnie goście to od razu proszą o kawę , mam wrażenie, że czasami przychodzą tylko po nią :D


Jeżeli chodzi o modowy akcent ulubieńców to zdecydowanie wybieram czerwone szpilki i zegarek.


Jeżeli chodzi o modowy akcent ulubieńców to zdecydowanie wybieram czerwone szpilki i zegarek.
Szpilki marki Gabor nosiłam przy każdej możliwej okazji. Zarówno do eleganckich sukienek jak i dziurawych boyfriendów. Miałam je na swoim weselu i przetańczyłam w nic całą noc. Są bardzo wygodne, nie za wysokie, bardzo ładnie prezentują się na stopie no i to klasyka, pasuje do wszystkiego i na każdą okazję.
Zegarek Calvin Klein to mój faworyt jeżeli chodzi o zeszły rok. Traktuję go jako element biżuterii, jest masywny i oryginalny. Fakt, jest również dosyć ciężki i musiałam przyzwyczaić się do jego wagi ale uwielbiam go. Jest jedyny w swoim rodzaju :)



W czerwcu wybrałam się na Kretę. Do tej pory broniłam się, przez wyjazdem do Grecji, kojarzyła mi się z kamienistymi plażami i awanturującymi się Grekami. Jak bardzo się pomyliłam... na Krecie plaże są piękne, czyste, z ciepłym morzem i przepięknymi widokami. Grecy są bardzo przyjaźni, sympatyczni a ich kuchnia przepyszna. Kreta obfituje w antyczne zabytki jak chociażby Labirynt Minotaura. Zatrzymaliśmy się w hotelu High Beach w miejscowości Malia , który serdecznie mogę polecić. Kameralny hotel położony przy przepięknej plaży z łagodnym zejściem do morza. Z przepysznym jedzeniem, dostosowany dla rodzin z dziećmi. Sama miejscowość tętni życiem i jak znudzi nam się leżenie na plaży to znajdziemy tam dużo innych rozrywek. Kreta stała się moim hitem 2016 i na pewno tam jeszcze wrócę.

To tyle. Niekosmetyczni ulubieńcy podsumowani. Zeszły rok obfitował w naprawdę wiele ciekawych odkryć, ciekawa jestem czy moje hity pokrywają się z Waszymi.

Kosmetyczni ulubieńcy roku 2016

Przyszedł czas na kosmetyczne podsumowanie minionego roku.


W zeszłym roku a nawet już pod koniec 2015 bardzo zmieniłam swoje przyzwyczajenia. Zaczęłam kupować i doceniać tańsze kosmetyki, wśród których odkryłam swoje perełki . Oczywiście dalej lubię wydać większą kwotę na lepszy podkład czy serum ale doceniam też to, że pomadka za 20 zł jest równie dobra albo nawet i lepsza niż ta za 100 zł . Chciałam Wam dzisiaj pokazać kosmetyczne perełki 2016.




Podsumowanie podzieliłam na 5 kategorii

WŁOSY


1. Maski, odżywki, szampony John Frieda w zeszłym roku przetestowałam bardzo dużo produktów do pielęgnacji włosów różnych firm ale John Frieda wygrywa u mnie na całej linii. Jeszcze mnie nie zawiódł. 
2. Shine&Anti Frizz Serum Toni&Guy na zmianę z serum John Frieda stosowałam to cudo. Jest na prawdę bardzo wydajne, przepięknie pachnie i ujarzmia puszące się końcówki lekko je dociążając. 

3.Tangle Teezer tej szczotki chyba nie muszę nikomu przedstawiać :) Rozczesuje bardzo sprawnie i szybko, nie plącze włosów, nie wyrywa . Włosy są gładkie i dopieszczone. 

TWARZ



1.Garnier Miracle Krem na noc - kremów na noc również przetestowałam sporo i podsumowując moje doświadczenia stosunek jakości do ceny w tym przypadku wygrywa. Krem jest świetny ! Ma bardzo fajną, treściwą, gęstą konsystencję, która szybko się wchłania i nie tłuści wszystkiego wokół. Po zastosowaniu na noc rano cera wygląda na wypoczętą, wygładzoną a przebarwienia są zredukowane. Ostatnio zaczęłam mieć problem z zapychaniem, ten krem tego nie robi. Do tego po dłuższym czasie stosowania wydaje mi się, że delikatnie spłycił lekkie zmarszczki. Polecam , stosowałam wiele droższych kremów o podobnym działaniu. 

2. Catrice Prime and Fine Highliting Powder - dla mnie jest świetny, delikatnie rozświetla, ma w sobie drobno zmielony złoty pyłek. Prawie go nie widać ale o to mi chodziło. Jest bardzo trwały, mega wydajny a twarz wygląda promiennie i świeżo . Daje satynowe, naturalne wykończenie. 

3. Master Contour Maybelline - występuję w dwóch wersjach kolorystycznych , ja posiadam 1, jaśniejszy wariant. Dla mnie to duo to rewelacja. Kolor jest chłodny, pasuje bladilocym , biała cześć daje subtelne rozświetlenie, wybielenie...wygląda bardzo naturalnie. Świetnie się z nim pracuje, współgra z większością podkładów i pomimo tego, że ma kremową konsystencję śmiało można go przypudrować. Jest ogólnodostępny i kosztuje niewiele. Dla mnie nie ma minusów.  

4. Lancome Teint Idole Silky Mat Kupiłam go kiedyś w Irlandii, w Polsce widziałam go jedynie online. Podkład genialny, zdecydowanie plasuje się w czołówce moich podkładowych ulubieńców wszech czasów. Niestety nie nadaje się dla bardzo jasnych cer. Kolor 01 jest trochę ciemniejszy niż inne podkłady o tym numerze jednak nawet, jeżeli jest troszkę ciemniejszy niż odcień naszej skóry to po nałożeniu dopasowuje się do naszej cery i nie widać go absolutnie a cera wygląda jak z Photoshopa :). Nie daje efektu płaskiego, tępego matu, jest jedwabisty, gładki, dosyć rzadki. Nie robi maski , jest dobrze kryjący ale zarazem lekki. Bardzo trwały. 

OCZY


1. Maskara Avon Big&Darling jeżeli ktoś lubi efekt teatralnych, pogrubionych i wyrazistych rzęs to gwarantuję, że ta maskara to będzie strzał w dziesiątkę. Jak dla mnie hit wszech czasów. Rzęsy są pogrubione, mega czarne, wydłużone , maskara nie odbija się podczas malowania na powiece, nie osypuje się, jest bardzo trwała. Jedyny minus to to, że ciężko ją zmyć, wybaczam jej to jednak bo efekt jaki daje to to czego szukam. Polecam, kupuję ciągle od mniej więcej roku i będę kupować do puki będzie w sprzedaży. 

2. Eyeliner Maybelline Lasting Drama na początku miałam z nim problem bo aplikator ma nietypowy ale po tym jak nauczyłam się go obsługiwać to praktycznie się z nim nie rozstaję. Konsystencję ma żelową, bardzo trwałą, bardzo czarną , eyeliner ślizga się po powiece malując doskonałe kreski. Niestety dostępny jest tylko online . 

3. Eyeliner Maybelline Master Ink tu trochę oszukałam :D używam go od października ale uważam go za najlepszy eyeliner jaki miałam, Przede wszystkim , w przeciwieństwie do poprzedniego , jest bardzo łatwy w obsłudze. Polubiliśmy się od początku . Rysuje bardzo precyzyjnie, można stworzyć delikatną, cienką kreskę, mocną wyrazistą jaskółkę, co sobie wymarzymy. Jest bardzo czarny i bardzo trwały. 

4. Kremowe cienie Maybelline Color Tatoo najbardziej lubię odcień Creme de Rose 91. Brudny, pudrowy, ciemny róż, Bardzo dobrze sprawdza się zarówno jako baza jak i samodzielny cień. Jest trwały i dobrze się rozprowadza. Nie roluje się na powiece. 

5. Pojedyncze cienie do powiek Catrice  są świetne, posiadają bardzo dużą gamę kolorystyczną od matów przez błyszczące po metaliczne. Bardzo dobrze się blendują i łączą ze sobą. Są trwałe. Mam kilka palet, między innymi słynne czekoladowe z Too Faced ale nie wszystkie kolory przypadły mi do gustu. Tu po prostu kupuję takie jakie potrzebuję a jakość jest podobna. 

USTA

Tu sprawa jest prosta i krótka :) Matowe pomadki Golden Rose podbiły moje serce. Zarówno płynne jak i te w sztyfcie są rewelacyjne, genialne i jedyne w swoim rodzaju. Są bardzo trwałe, kolory mają przepiękne , nie wysuszają, równomiernie się ścierają. Przy pomalowaniu ust mocnym kolorem nie mam potrzeby co chwilę kontrolować stanu moich ust w lusterku. Komfort jaki mi dają jest nieporównywalny. 

ZAPACH


Zapachem roku został Versace Woman Bardzo kobiecy, delikatnie słodki, owocowy zapach jak żaden inny. Jest bardzo trwały i ciekawie ewoluuje na skórze. Polecam powąchać , na pewno się zakochacie 😊

To tyle. Kosmetyczni ulubieńcy podsumowani. Jutro czas na niekosmetycznych a i tam będzie kilka niezłych perełek :) 

Moje podkłady, podsumowanie roku 2016

Lubię kupować podkłady, jestem bardzo podatna na sugestię odnośnie tych kosmetyków i kupuje je często stosując zamiennie. Dzisiaj chciałam Wam pokazać podkłady, których używałam w zeszłym roku. Mam skórę normalną z tendencją do przesuszania się zimą. Jestem bladziochem i z reguły pasują mi najjaśniejszej kolory z gamy.

1. Maybelline Fit Me w kolorze 115 Ivory
Jest to jeden z najlepszych podkładów jakie miałam przyjemność stosować a kosztuje mniej niż 50 zł. Niestety dostępny jest tylko online. Bardzo fajnie wygładza , daje aksamitne , naturalne wykończenie , jest trwały . Twarz wygląda jak po użyciu wysokopółkowego produktu. 

2. Revlon Colorstay w kolorze 150 Buff
Tego podkładu nikomu nie trzeba przedstawiać , dla mnie jest trochę za ciężki. Mocno kryje i jest trwały ale wolę podkłady o bardziej naturalnym wykończeniu. 

3. Bourjois Healthy Mix w kolorze Light Vanilla 
Nie bardzo go lubię , moja twarz się po nim świeci co nigdy mi się nie zdarza, do tego jest średnio trwały. Ładnie pachnie i na początku na twarzy wygląda spoko. Zużyje do końca ale więcej nie kupię . 

4. Revlon Photoready w kolorze 001Ivory
Jeden z moich ulubieńców podkładowych ale ten kolor jest dla mnie trochę za jasny, chociaż teraz zimą może być. Bardzo ładnie rozświetla twarz, która wygląda świeżo i naturalnie . Kryje średnio i jest bardzo trwały. Niestety podkreśla suche skórki , trzeba dobrze nawilżyć twarz przed jego użyciem. 

5. Rimmel Wake Me Up w kolorze 103 True Ivory 
Tu niestety zasugerowałam się nazwą koloru a nie testerem i ten odcień jest dla mnie za ciemny. Używałam go latem lub rozjaśniałam go jasnym Revlonem PR. Niemniej jednak to nie jest moje pierwsze opakowanie tego podkładu co świadczy o tym, że jest świetny. Ładnie rozświetla twarz, która wygląda na wypoczętą jak po dobrze przespanej nocy. Kryje słabo daje bardzo naturalne wykończenie. 

6. Lancome Teint Idole Silky Mat w kolorze 01 Beige Alabatre
Kupiłam go kiedyś w Irlandii, w Polsce widziałam go jedynie online. Podkład genialny, zdecydowanie plasuje się w czołówce moich podkładowych ulubieńców wszechczasów. Niestety nie nadaje się dla bardzo jasnych cer. Kolor 01 jest trochę ciemniejszy niż inne podkłady o tym numerze, po nałożeniu odcień dopasowuje się do naszej cery , która wygląda jak z Photoshopa :). Nie daje efektu płaskiego, tępego matu, jest jedwabisty, gładki, dosyć rzadki. Nie robi maski , jest dobrze kryjący ale zarazem lekki. Bardzo trwały. 

7. Estee Lauder Double Wear Light w kolorze 1.0 
Trwały, lekki, dobrze kryjący. Twarz wygląda jak u laleczki :) Więcej pisałam o nim w ulubieńcach listopada. 

8. Mineralny podkład Lilly Lolo w kolorze Blondie 
To już moje drugie opakowanie tego produktu. Szata graficzna podkładu teraz wygląda inaczej ale niestety zniszczyłam opakowanie i musiałam go przesypać do starego. 
Podkład ma cudowny, naturalny skład. Jest drobno zmielony i przy odpowiedniej technice bezproblemowy w aplikacji. Podkład należy stemplować , dzięki czemu uzyskamy naturalny efekt na twarzy. Kryje dobrze, spokojnie można nałożyć dwie warstwy w celu uzyskania większego krycia. Kolor jest bardzo jasny, sprawdzi się u bladolicych :) . Niestety podkreśla suche skórki i trzeba dobrze nawilżyć twarz a nie współpracuje dobrze z każdym kremem. Jest trwały. Reasumując polecam , podkład sprawdza się bardzo dobrze po tym jak nauczymy się go stosować. 

9. Maybelline Fit Me Antidotum Shine Stick w kolorze 120 Classic Ivory
Używałam go latem kiedy potrzebowałam delikatnego zmatowienia. Jest bardzo lekki, dosyć dobrze i na długo matuje. Bardzo widocznie wygładza cerę. Zdecydowanie bardziej lubię jego kolegę w płynie ale ten podkład również jest bardzo przyjemny. Niestety bardzo niewydajny. Posiadam też ciemny kolor tego podkładu i używam do konturowania. Tu również sprawdza się spoko. 



W zeszłym roku nie trafiłam na bubla. Najbardziej polubiłam się z Lancome , najmniej z Bourjois. A jakie są Wasze hity i kity wśród podkładów? 

Buty sportowe, w czym najlepiej dbać o sylwetkę

Która z nas nie obiecuje sobie, że od nowego roku zacznie ćwiczyć ? Siłownie w styczniu pękają w szwach, na pewno nie jedna z nas kompletuje ciuchy i buty sportowe , które nie tylko ładnie wyglądają ale również są bezpieczne i przeznaczone do konkretnego rodzaju sportu.
Dziś chciałabym Wam polecić zarówno buty do treningu na siłowni jak i do biegania. U mnie sprawdzają się super więc może pomogę komuś w podjęciu decyzji.


Buty do treningu  Reebok Cardio Ultra 




Główne zalety tego modelu to :


  • Cholewka AdapAMove z siatką i elastyczną konstrukcją dla pełnego wsparcia stopy
  • Niska cholewka zwiększa swobodę ruchu, a podszewka z systemem PlayDry ogranicza wilgoć
  • Trzywarstwowa pianka w przedniej części buta dla niesamowitej amortyzacji pod stopą
  • Ulepszone wsparcie łuku stopy, specjalnie formowana wkładka i mocny zapiętek zapewniają stabilność i amortyzację w kluczowych miejscach
  • System TurnZone i elastyczne rowki w podeszwie dla 36-stopniowej swobody ruchu

U mnie sprawdzają się bardzo dobrze, Przede wszystkim bardzo dobrze trzymają się podłoża, świetnie sprawują się zarówno do ćwiczeń na bieżni jak i przy ćwiczeniach wymagających wykopów czy podskoków. Bardzo dobrze amortyzują stopę i nawet po długi treningu stopa nie jest specjalnie spocona, system PlayDray na prawdę się sprawdza. 
Swój egzemplarz tych butów mam już od ponad roku. Staram się ćwiczyć regularnie i nie oszczędzam ich , co prawda nie wyglądają jak nowe ale myślę, że spokojnie posłużą mi jeszcze przez długi czas. Polecam ten model, tym bardziej, że oprócz funkcjonalności cieszy również nasze oko :) 



Nie jestem zapalonym biegaczem, bieganie mnie nudzi, szczególnie jak biegnę sama. Dużo bardziej wolę kogoś gonić lub przed kimś uciekać w większej grupie. Obecnie niestety jestem skazana na bieganie w pojedynkę przez co trochę straciłam zapał. Niemniej jednak butów do biegania przetestowałam kilka i najlepiej sprawdziły się u mnie 

Nike Free Rn Flyknit


Wcześniej biegałam w standardowych Air Maxach, do których nie miałam większych zastrzeżeni, do momentu aż przyjaciółka nie namówiła mnie do zakupu tych. Totalna odmiana. Model Air Max wygląda co prawda bardzo stylowo ale jest cięższy i toporniejszy. Ten model butów Nike jest dużo lżejszy i dużo lepiej trzyma stopę. Technologia Flyknit sprawia, że buty są bardzo dopasowane i elastyczne, prawie jak skarpetki, podeszwa jest bardzo miękka i można ją wyginać na każdą stronę. Biega się w nich lekko i przyjemnie ale przez to, że podeszwa jest dosyć miękka to bardziej nadają się na asfalt czy utwardzone aniżeli na szutrowe, polne przełaje. Myślę, że buty są idealne dla wprawionych, długodystansowych biegaczy, dla średnio zaawansowanych amatorów jak ja i dla początkujących zapaleńców :) Gama kolorystyczna jest dosyć bogata, więc każdy znajdzie model, który wpadnie mu w oko. Ja ze swojej strony polecam .