Strony

Ulubieńcy grudnia

Nie mogę uwierzyć, że już po Świętach. Czeka się na ten okres cały rok a te trzy dni mijają bardzo szybko. No ale Święta się skończyły i przyszedł czas na ulubieńców. W tym miesiącu jak zawsze mam kilka perełek, którymi chce się z Wami podzielić.

1. Leczniczy szampon do włosów Capitis Dużo. Mam bardzo wrażliwą skórę głowy, często suchą i swędząca. Ten szampon bardzo mi pomaga. Stosuję go raz w tygodniu i na prawdę pomaga. Eliminuje suche placki i swędzenie a przy tym dobrze oczyszcza dba o włosy . 

2. Żel do mycia twarzy z miodla indyjska Himalaya do skóry normalnej i tłustej. Bardzo dobrze myje twarz i bez problemu zmywa nawet wodoodporny makijaż, nie szczypie w oczy , przyjemnie pachnie , nie pozostawia skóry ściągniętej, nie wysusza . Na pewno kupię go ponownie, kosztuje około 15 zł. 

3. Zapachem miesiąca został Versace Woman. Bardzo kobiecy, delikatnie słodki, owocowy zapach jak żaden inny. Jest bardzo trwały i ciekawie ewoluuje na skórze. Polecam powąchać , na pewno się zakochacie 😊

4. Produkt do włosów to oczywiście Oleo-krem Biovax Caviar . Pisałam o nim odrębną recenzje tu. Idealnie sprawdza się na moich włosach. 

5. Tusze do rzęs L'Oreal Volume Million Lashes bardzo lubię ale pierwszy raz testowałam wersje So Couture So Black. Maskara bardzo fajnie wydłuża i rozdziela rzesy, delikatnie pogrubia. Jak nazwa wskazuje kolor jest bardzo czarny . Produkt jest trwały, nie osypuje się, nie tworzy pandy i dobrze się zmywa, czego chcieć więcej 😉

6. W tym miesiącu w moje rączki wpadła paletka Rimmel Magnif'eyes i praktycznie używałam tylko tych cieni. Zestaw kolorystyczny 8 cieni bardzo mi odpowiada , są i maty i metaliczne kolory , idealne na dzień i na wieczór . Co prawda pigmentacja matowych mogłaby być lepsza ale do dziennych makijaży wystarcza. Cienie a trwałe i dobrze się blendują. 

Jestem pomadkohiliczką. Przyznaje się bez bicia, moja kolekcja szminek jest pokaźna, dlatego w ulubieńcach miesiąca pomadka zasługuje na odrębną kategorie :D. 

Pomadką miesiąca zostaje płynna, matowa pomadka NYX Lingerie w kolorze 01 Honeymoon. 



W tym miesiącu praktycznie tylko ta pomadka gościła na moich ustach , zakochałam się w tym odcieniu brązu, moim zdaniem wygląda rewelacyjnie. Do tego pomadka jest bardzo trwała, nie wysusza i daje bardzo fajne, komfortowe, totalnie matowe wykończenie na ustach. To moja pierwsza pomadka z serii Lingerie ale na pewno nie ostatnia. 

Kosmetycznych ulubieńców było by na tyle. Chciałabym wprowadzić również element modowy i pokazać Wam buty miesiąca, które nosze cały czas i pasują mi do każdej stylizacji



Traperki moro ze sklepu Merg. Są mega wygodne , ciepłe, pasują zarówno do spódnicy, sukienki czy rurek. Uwielbiam łączyć ciężkie buty z delikatną górą i te buty doskonale wpisują się w moją stylistykę . Do tego były niedrogie, upolowalam je w promocji za 60 zł a sklep Merg polecam za super kontakt i szybka wysyłkę. 

W tym miesiącu również chce Wam polecić serial. Jeden z lepszych jakie miałam przyjemność obejrzeć. The OA ... 



Nie będę się rozpisywać bo szczerze, nie wiem co miałabym napisać ... Serial po prostu trzeba zobaczyć, wprowadza widza w magiczny, zaskakująco wciągający klimat. Netflix wypuścił od razu cały sezon składający się z 8 odcinków , niestety tylko ośmiu bo zostawia niedosyt i chęć zobaczenia więcej i więcej. Polecam , jak znajdziecie chwilę obejrzyjcie pierwszy odcinek , gwarantuje , że przepadniecie 😉

Oleo-krem Biovax, moje grudniowe odkrycie

Po chorobie wracam z nowym postem, dzisiaj chciałam Wam pokazać moje odkrycie miesiąca. Mam fioła na punkcie pielęgnacji włosów, co chwilę testuje coś nowego, nawet jak znajdę produkty idealne to moje włosy przyzwyczajają sie do nich i co jakiś czas pozwalam im odpocząć. Na początku grudnia skończyło mi się serum z Avon'u, które bardzo lubię i postanowiłam wypróbować coś nowego. W Rossmanie znalazłam

   Oleo-krem Biovax Caviar Oleje Indyjskie Moringa i Tamanu


Do wyboru miałam tzy rodzaje produktu, z trzema różnymi olejami. Wybrałam ten do włosów suchych i puszących sie. Kosztował niecałe 18 zł. 

Odżywczy OleoKrem do włosów Biovax® Caviar kryje w sobie unikalne wartości odżywcze pochodzące z naturalnych skarbów:

delikatnego kawioru i cenionych indyjskich olejów Moringa i Tamanu. 

 

Ekstrakt z kawioru – bogactwo składników odżywczych zamkniętych w czarnych perełkach kawioru sprawia, że składnik ten wszechstronnie działa na włosy: dzięki zawartości przeciwutleniaczy chroni je przed utratą koloru i zachowuje ich młodość, a witaminy i minerały rewitalizują je i nawilżają.

Olej Moringa – to lekki i jednocześnie bardzo odżywczy olej tłoczony na zimno z nasion indyjskiego „drzewa cudu”. Wykazuje działanie nawilżające włosy. Jest naturalnym środkiem przeciwutleniającym o wyjątkowych właściwościach wygładzających i zmiękczających.

Olej Tamanu – wytłaczany z pestek dojrzałych owoców drzewa rosnącego na obszarze Indii. Niezwykle skuteczny w ujarzmianiu suchych, puszących się włosów. Wspomaga utrzymanie właściwego poziomu nawilżenia, nadaje włosom gładki i lśniący wygląd. Dzięki zawartości korzystnych dla włosów lipidów pomaga w utrzymaniu ich naturalnego zdrowia i piękna. 

 

 

OLEOKREM sprawi, że włosy będą:

- idealnie wygładzone i miękkie

- zjawiskowo lśniące

- intensywnie odżywione i zdrowe

- naturalnie piękne i lekkie, bez efektu obciążenia





Pierwsze co mnie zachwyciło to zapach. Jest orientalny, przywodzi na myśl Indie jednak nie jest duszący i ciężki. Najlepsze jest to, że utrzymuje się na włosach po wyschnięciu. Można go stosować na Mokre jakni suche włosy wsmarowując krople wielkości orzecha od połowy długości włosów. Ja stosuję głównie po umyciu i wysuszeniu włosów ręcznikiem ale czasami niewielką ilość użyje przy stylizacji, włosy są wtedy jeszcze bardziej ujarzmione i pięknie pachną. 



Nazwa produktu doskonale odzwierciedla jego konsystencję. Jest kremowa ale po rozsmarowaniu w dłoniach staje się lekko oleista. Jest bardzo lekka i nie obciąża włosów. No ale przechodząc do meritum ten produkt podbił moje serce, na początku podeszłam do niego nieco sceptycznie bo maski Biovax się u mnie nie sprawdziły ale już po pierwszym użyciu wiedziałam że to jest to. Włosy są gładkie, lśniące, sypkie i nawilżone. Nie puszą się , są dociążone i ujarzmione. Do tego pięknie pachną u nawet na drugi dzień wieczorem są bardzo ładne i świeże. Polecam z całego serca. 

Świąteczna wishlista, moje prezentowe inspiracje.

Dzisiaj wishlista świąteczna, są to rzeczy, o których marzę od jakiegoś czasu i jeżeli pod choinką znajdę chociaż jedną z nich to będę przeszczęśliwa :) Rzeczy jest sporo ale może zainspiruję kogoś kto szuka pomysłu na prezent dla bliskiej osoby.

Zaczynamy kosmetycznie 


O serum Estee Lauder Advanced Night Repair marzę już od dawna ale zawsze mi "nie po drodze", żeby go kupić . Podobno jest świetny a moja cera 30+ z chęcią się do niego w końcu przytuli. 
Olejek  Franck Provost Oleo Supreme zbiera rewelacyjne recenzje, myślę, że na moje puszące się włosy byłby idealny, szczególnie w parze z Braun Satin Hair Brush, wygładzającą szczotką, która poskromiłaby moje niesforne kosmyki. Na koniec perełka, jestem pomadkomaniaczką, nie wychodzę z domu bez czegoś na ustach, uwielbiam konkretne, mocne kolory i ten zestaw 24 mini pomadek NYX Liquid Suede Cream Lipstick byłby moim świętym Graalem :D


następnie niekosmetycznie 


Nowa pościel bardzo by mnie ucieszyła, uwielbiam otulić się w nową, świeżą pościel a ta ze zdjęcia idealnie by do mojej sypialni pasowała. Świec z Yankee Candle nigdy nie miałam, co roku zimą mam w planach zakup ale nigdy go nie uskuteczniłam po cichu licząc na to, że  ktoś z rodziny mi którąś podaruje:) w tym roku też liczę ale jak jej pod choinką nie znajdę to sobie w końcu kupię sama. Marzy mi się też nowy aparat. Miałam Nikona ale popsuł mi się jakiś czas temu i do zdjęć wykorzystuję aparat męża lub telefon. Po długim researchu w internecie i wśród znajomych wybrałam Sony Cyber Shot DSC-HX400V, kupię go sobie po Nowym Roku, nie chciałabym obciążać nikogo takim wydatkiem. Potrzebuję też nowy portfel, obecny już się nie zamyka i wiecznie moją torebkę wypełniają drobniaki , na Zalando znalazłam to fuksjowe cudo od Kate Spade New York i przepadłam. Muszę go mieć :) Na koniec bardzo ucieszyłabym się z plakatów ze strony Zloteplakaty.pl. Jestem na etapie tworzenia kolażu na ścianie sypialni i te czarne idealnie by mi się do niego wpasowały. Wybór na stronie jest ogromny i myślę, że każde wnętrze by się z niego ucieszyło.  

Na koniec modowo


Uwielbiam Zalando, odkąd zostałam mamą bardzo doceniłam zakupy online a Zalando jest chyba moim ulubionym, zakupowym miejscem w sieci. Moja lista życzeń sięga kilkudziesięciu pozycji i stale rośnie :D. Tutaj wybrałam cztery, które w najbliższym czasie będą moje .
Jeżeli nie dostanę onesie to zdecydowanie tej zimy jakieś sobie sprawię. Bardzo podoba mi się to, firmy HUNKEMÖLLER jest przesłodkie, wydaje się cieplutkie a, że ze mnie zmarzluch to na pewno zrobię z niego dobry użytek. Ostatnio również doceniłam zalety plecaków. Wychodząc na spacer z córeczką taki plecak najlepiej mi się sprawdza. Dużo się do niego mieści, nie ześlizguje się z ramion i wygląda stylowo.  Ten od Pepe Jeans bardzo mi się spodobał, będzie pasować do wszystkiego. 
Czarna ramoneska z naszywkami... poświęćmy jej chwilę... jest cudowna , doskonale oddaje mój styl ta jest z firmy MISSGUIDED , bardzo lubię ich ciuchy, mają przystępne ceny i świetny design. Na koniec Conversy, model CHUCK TAYLOR ALL STAR SLOANE , myślę, że świetnie by pasowały do plecaka i ramoneski :) 

Zastanawiam się już od jakiegoś czasu, czy na blogu poruszać tematy parentingowe. Jest to obecnie większa cześć mojego życia i mam również wiele do powiedzenia na tym polu... Myślę, że pierwszym wpisem z tematyki dziecięcej i zarówno kolejnym na blogu będą inspiracje na prezenty dla dziecka. Nie chcę zamieniać tego bloga w stricte patentingowy ale może raz na jakiś czas poruszę ten temat, co o tym myślicie ??? 

Ulubieńcy listopada

Listopad to chyba najdłuższy miesiąc w roku, deszczowa, wietrzna pogoda nie ułatwia nam oczekiwania na świąteczny grudzień. Dlatego w tym miesiącu, oprócz kosmetyków polecę Wam serial i jesienną, rozgrzewającą herbatę.

No ale zaczynamy od kosmetyków

W tym miesiącu nie ma ich wiele ale każdy z nich jest wart uwagi. Zacznę od pielęgnacji.

                                        

                          Masło do ciała Biała Czekolada Stara Mydlarnia


Zapach tego masła jest cudowny, pachnie naturalnie, jak świeżo roztopiona biała czekolada. Nie jest za słodki, nie przytłacza , idealny zapach na jesień. Oprócz zapachu masło ma jeszcze inne plusy, doskonale nawilża, mam suchą skórę i szczególnie jesienią i zimą potrzebuję konkretnego nawilżenia. To masełko spełnia moje oczekiwania . Konsystencja jest lekka, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu. dla mnie to masełko nie ma minusów. No i ten zapach ... :D


                                                     Łagodzący krem nawilżający Tołpa

Bardzo polecam. Krem jest lekki, szybko się wchłania. Świetnie nadaje się pod makijaż, współpracuje z każdym podkładem jaki używałam. Fajnie nawilża i łagodzi podrażnienia.Kosztuje niecałe 25 zł.


                                                 Estée Lauder Double Wear Light


Kilka tygodni temu skończył się mój ulubiony Armani Luminous Silk , już miałam zamawiać kolejne opakowanie kiedy przyjaciółka namówiła mnie na wypróbowanie tego cuda. Miałam kiedyś standardową wersję i byłam całkiem zadowolona więc postanowiłam wypróbować wersję light. Rzeczywiście podkład jest lekki i nie tworzy maski pod warunkiem, że nałożymy go niewiele. Pięknie kryje i wygładza twarz. Buzia jest jak z photoshopa, taka laleczkowata :) Ja lubię ten efekt. Podkład jest bardzo trwały, super się rozprowadza, na pewno będę do niego wracać.


                                                   Eyeliner Maybelline Master Ink


Kupiłam go na wyprzedaży w Rossmanie, po przecenie kosztował niewiele i postanowiłam spróbować. Okazał się kapitalny. Bardzo łat wo namalować nim zarówno cieniutką jak i grubszą kreskę. Jest precyzyjny, bardzo trwały i bardzo czarny. Mam wersję satynową, kreska wygląda bardzo ładnie i nie widać, że malował ją amator :)


                                                        Bourjois Rouge Edition Velvet


W kolorach 03 Hot Pepper i 05 Ole Flmingo. Te pomadki kupiłam już jakiś czas temu ale w natłoku moich szminek gdzieś się zapodziały. Wróciłam do nich jesienią i bardzo je polubiłam. Pomimo tego, że pomadki są z tej samej serii to ich konsystencja i pigmentacja różni się w zależności do koloru. 03 jest dosyć delikatny, potrzeba dwóch warstw na ustach, żeby uzyskać pełne krycie ale kolor jest bardzo ładny, trwały i nie wysusza ust. 05 natomiast jest mocno napigmentowany, intensywny i zastyga praktycznie od razu, przepiękna matowa fuksja. W listopadzie używałam praktycznie tylko tego duetu.


Na koniec chciałam wspomnieć o dwóch ulubieńcach niekosmetycznych. Pierwszym jest herbata Loyd Tea Grzaniec kozacki na miodzie. 





Bardzo smaczna, rozgrzewająca, idealna na długie jesienne wieczory , nie jestem fanką herbat, z reguły piję zwykłą, czarną z cytryną ale ta mnie urzekła smakiem i jest moim zdecydowanym listopadowym ulubieńcem.

I ulubieniec serialowy. Odkąd zostałam mamą nie mam tyle czasu na seriale jak kiedyś ale jak już coś mi się spodoba to zarywam noce , oglądam karmiąc piersią i nie dosypiam w dzień :D. Ten serial to jedna z lepszych produkcji ostatnich czasów.





W Belfaście grasuje seryjny morderca, który za swój cel obiera ciemnowłose kobiety sukcesu. Detektyw Gibson, w tej roli genialna Gillian Anderson , przyjeżdża do Irlandii Północnej, żeby go schwytać. Srial ma trzy sezony, w każdym 6 odcinków trwających godzinę. Psychologiczny serial, który trzyma w napięciu do ostatniej minuty finałowego odcinka. Jamie Dornan odegrał swoją rolę wzorowo, kapitalnie balansując pomiędzy rolą przykładnego męża i ojca a seryjnego zabójcy. Serial nie jest na silę wydłużany, nie jest przegadany, każdy odcinek jest przemyślany, każda minuta wykorzystana perfekcyjnie. Polecam z całego serca.

Przegląd swetrów świątecznych

Jeżeli chodzi o Święta Bożego Narodzenia to jestem totalnym freakiem :D. Uwielbiam ten okres, uwielbiam wszystko co z nim związane, choinkę, przygotowywanie jedzenia, kolędy, czas spędzony z rodziną ale również zakupy, pogoń po sklepach w poszukiwaniu idealnych prezentów, tłumy ludzi i świąteczne outfity.
Jedni uważają, że to obciach ale ja uwielbiam świąteczne swetry, przesadnie drogie ,ubierane tylko kilka dni w roku ale dla mnie nie ma bez nich ubierania choinki, przygotowywania wigilijnych potraw czy rozpakowywania prezentów. 

Sklepy, zarówno te stacjonarne jak i internetowe co roku proponują nam swoje świąteczne kolekcje i z wieszaków czy ekranów komputerów uśmiechają się do nas na swetrach bałwanki, renifery czy piernikowe ludziki. Ja wybralam kilka, które najbardziej przypadły mi do gustu i chciałam się nimi z Wami podzielić. Jeżeli tak jak ja jesteście świątecznymi freakami zapraszam serdecznie :)







Na Zalando znajdziemy ogromny wybór swetrów świątecznych. Ja z doświadczenia polecam tę z Only. Sa bardzo malutkie w dotyku, ciepłe a jakość jest bardzo spoko. No u są mega urocze ;)




To chyba najmniej świąteczne swetry z całego zestawienia. Nie są tak krzyczące i infantylne jak pozostałe , można je nosić praktycznie całą zimę. Jakość swetrów Dorothy Perkins jest bardzo fajna, są ciepłe i mięciutkie. No i ta firma ma bardzo szeroką rozmiarowkę, tak że każdy znajdzie cos dla siebie. 



H&M


W H&M ceny są trochę nizsze, wahają się od 80 do 100 złotych. Możemy znaleźć zarówno swetry jak i ciepłe bluzy . Czy ta bluza z balwanem nie jest świetna ? 😂  Na stronie internetowej i w sklepie jest całkiem duży wybór. Mnie najbardziej urzekły te trzy. 


KappAhl

KappAhl co roku raczy nas świąteczną kolekcja , która jest bogata nie tylko wnswetry ale również piżamy , bieliznę czy kapcie . W tym sezonie te dwa swetry skradły moje serce. Swetry sa bardzo ciepłe i przytulne, w sam raz na zimowe wieczory :) 

A wy lubicie świąteczne swetry ? Czy tak jak mój mąż uważacie je za obciachowe ? 😉



Avon - co warto kupić , moi ulubieńcy.

Witam serdecznie

Ostatnio bardzo polubiłam firmę Avon , dałam im szansę przez moją babcię, która jest stałą klientką firmy. Mam kilku ulubieńców, którzy na prawdę są warci polecenia.


Zacznę od zapachu, wcześniej nie dawałam szans perfumom z Avonu, uważałam że za dobre perfumy trzeba odpowiednio zapłacić ale przy jednym z zamówień dostałam ją w gratisie i przepadałam. 



Infinite Seduction 
 


Bardzo kobiecy zapach, kwiatowo orientalny , ciepły, jesienny, zimowy doskonały zarówno na dzień jak i na wieczór. Jest słodki, lekko pieprzowy. Dostaję dużo komplementów jak go użyje. Na skórze utrzymuje się około 6 godzin. Polecam serdecznie. 


Serum do włosów "Gładkość jedwabiu" 



Lubię wszystkie olejki i sera do włosów z Avon'u a ostatnio zakochałam się w tym serum . Nakładam je od połowy długości włosów, dzięki niemu są wygładzone, błyszczące i nie piszą się. Będę je stosować regularnie. 


Dwufazowy olejek do ciała Skin So Soft



Tu akurat mam edycję zimową ale lubię każdy olejek z tej serii. Pięknie pachną, ładnie nawilżają, szybko się je aplikuje i szybko się wchłaniają . Są też nie drogie i bardzo wydajne. Czego chcieć więcej :) 


Gąbka do makijażu


Jest miękka, elastyczna, można stosować na sucho i na mokro. Podkład po jej użyciu wygląda bardzo naturalnie, gąbka nie wchłania za dużo produktu i łatwo się domywa. Miałam kiedyś Beauty Blender i fakt, był bardziej miękki i przyjemny w stosowaniu ale nie widzę różnicy w efekcie końcowym. 


Big Darling Volume Mascara

Innych tuszy z Avonu nie lubię i nie polecam ale ten jest kapitalny, pogrubia, nadaje efekt sztucznych rzęs , jest bardzo czarny. Doskonale nadaje się do dramatycznego i wieczorowego makijażu oka. Jedyny minus tego tuszu to taki, że bardzo ciężko go zmyć . Pomimo tego kupuje go regularnie. 


Pomadki z serii True Color



Są genialne. Avon ma w swojej ofercie bardzo bogaty i niepowtarzalny wybór kolorów. Pomadki za trwałe i mają fajna, kremowa formułę . Polecam też te z matowym wykończeniem, nie wysuszają ust , pomimo tego, że długo się utrzymują. To mój największy avonowy ulubieniec. 


Konturówki do ust True Color 

Są bardzo kremowe, można nimi zaznaczyć sam kontur jak i pomalować całe usta. Dostępny jest bogaty wybór kolorów. Są niedrogie i trwałe. 


A jacy ja Wasi ulubieńcy z Avonu ?? Co jeszcze warto wypróbować? 

Szampony Barwa Naturalna

Witam serdecznie

Dzisiaj kilka słów o szamponach do włosów marki Barwa.



Firma Barwa jest znana z dobrych, łagodnych kosmetyków do pielęgnacji włosów. Oba szampony bardzo polecam osobom z wrażliwą skórą głowy. Ja mam z tym problem i wiele szamponów mnie podrażnia i uczula, tu nie mam tego problemu. Szampony mają przyjemne składy, nie zawierają silikonów. 

Pierwszy jaki zakupiłam to szampon piwny z naturalnym wyciągiem z drożdży piwnych. 




Jest to szampon dla matowych, cienkich i pozbawionych blasku włosów. I rzeczywiście robi to co ma robić. Włosy są po nim błyszczące i puszyste co dla mnie nie jest do końca plusem ponieważ mam puszące się włosy i nie koniecznie chce dodawać im puszystości. Jednak ja bardzo go lubię że ta, że doskonale oczyszcza zarówno włosy jak i skórę głowy nie podrażniając jej przy tym. Używam go do zmywania olejów. Świetnie sobie z tym radzi. Zapach ma dosyć specyficzny, nie za bardzongo lubie ale na szczęście nie utrzymuje sie na włosach. 



Szampon z naturalnym ekstraktem z lnu 


Przeznaczony dla włosów suchych i łamliwych, czyli takich jakie posiadam ja. Szampon przepieknie nawilża. Nigdy wybierając szampon nie wierzyłam i nie oczekiwalam tego że będzie nawilżać, szampon ma muc włosy i jie podrażniać skóry głowy ale przy tym szamponie widać różnicę. Włosy są gładkie, sypkie i nawilżone, bardzo go lubię . No i nie podrażnia , nie mam po nim łupieżu ani suchych placków. Polecam serdecznie. Zapach ma.dosyc neutralny, nie utrzymuje się na włosach. 


Szampony Barwa Naturalna kosztują około 5 zł, warto je wypróbować bo ja widzę różnicę , szczególnie polecam osobom z problematyczna skóra na głowie. 

Balea - co warto kupić

Witam serdecznie

Dzisiaj chciałam napisać trochę o niemieckiej firmie Balea. Mam kilku ulubieńców z ich asortymentu. Marka Balea jest dostępna w drogeriach dm, których niestety nie znajdziemy w Polsce ale firma dostępna jest w przeróżnych drogeriach internetowych. 
Ale, żeby nie przynudzać oto moje baleowe perełki.


Żele pod prysznic 



Uwielbiam żele pod prysznic Balea. Są bardzo tanie, zapachy są przepiękne i długo utrzymują się na skórze. Żele nie wysuszają skóry i dobrze ją myją. Polecam serdecznie. 





Kuracja do włosów blond 



Jest to kuracja, która ma eliminować żółte tony we włosach blond. Jest to najlepszy fioletowy szampon jaki używałam. Przede wszystkim spełnia swoje zadanie w 100%. Żółte tony są wyeliminowane ale przy tym włosy nie nabierają niebieskiego odcieniu jak to przy niektórych takich szamponach . Do tego szampon nie wysusza włosów , bardzo fajnie je myje i dobrze się pieni. Kuracje w saszetce nakładam 2 razy w miesiącu na 10 minut, dzięki temu odcień staje się jeszcze bardziej platynowy. 




Dezodoranty w sprayu 

 

Polecam za zapachy, które są delikatne, naturalne i trwałe. Nie są to antyperspiranty, nie chronią całkowicie przed potem ale nie uczulają , są delikatne i dla kogoś, kto preferuje ten typ kosmetyku będą idealne. 



Balsamy do ciała


Polecam również balsamy do ciała, znów pięknie pachną, zapach utrzymuje się długo na skórze. Balsamy mają lekka konsystencja ale dosyć dobrze nawilżają , są wydajne i bardzo tanie . Czego chcieć więcej ?  :)


Szampon i żel do kąpieli dla dzieci 



Przede wszystkim nie uczulają delikatnej skóry małego dziecka. To jest da mnie najważniejsze przy wyborze produktów do pielęgnacji mojej córeczki. Są bardzo delikatne, ładnie pachną , moja córka uwielbia kolorowe etykiety na butelkach. Szampon nie szczypie w oczy . Polecam. 

Znacie firmę Balea ? Jakie są wasze ulubione produkty? 

John Frieda Sheer Blonde

Witam serdecznie

Dzisiaj chciałam Wam pokazać mój zestaw idealny do pielęgnacji włosów. Ja wiem, że teraz jest moda na naturalną pielęgnację, szczególnie jeżeli chodzi o włosy. Ten wpis jest jednak dla tych z nas, których włosy, tak jak moje nie tolerują naturalnych kosmetyków.

Marce John Frieda jestem wierna od lat, szczególnie mocno polubiłam serie Sheer Blonde


Tym razem zaopatrzyłam się w linę GO BLONDER. W skład mojego zestawu wchodzą szampon, odżywka i maska do włosów. 
Moje włosy są jasne, cienkie i puszące się. Potrzebują też nawilzenia. Są bardzo wymagajace i niestety tanie i ogólnodostępne kosmetyki do włosów z supermarketu się u mnie nie sprawdzają. 




Na co dzień stosuje szampon i odżywkę, mają bardzo przyjemny zapach i treściwą konsystencję. Juz podczas zmywania czuć, że włosy są gładkie i nie będzie problemu z rozczesaniem. Maskę nakładam na włosy raz w tygodniu a jej działanie podtrzymuję odżywka. Przy takiej pielęgnacji moje włosy są nawilżone, gładkie i zapominam co to puszenie. Nie muszę codziennie używać prostownicy. 
Po kilku użyciach widać, że kolor staje się rozjaśniony, jednak nie w stronę platyny, raczej przypomina rozjaśnienie słoneczne, włosy nabierają blasku i pięknie pachną. 
Jedynym minusem jest cena, ponieważ za taki zestaw w regularnej cenie zapłacimy ponad 100 zł. Często jednak można spotkac promocje i zaoszczędzić parę groszy. 
Polecam z czystym sumieniem. 

Top 6 matowych pomadek na jesień

Witam serdecznie

Ja też oszalałam na punkcie matowych pomadek, uwielbiam ten efekt na ustach i ostatnio kupuje tylko takie szminki. Ciężko było mi wybrać najbardziej ulubione ale chyba się udało i poniżej przedstawiam Wam 6 najfajniejszych kolorów na jesień .


Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick
kolory 05, 09, 10

Ameryki nie odkryłam, nie jestem jedyną osobą , która uwielbia te pomadki. Dla mnie są idealne , za trwałość , formułę, to że nie wysuszają moich ust i oczywiście za kolory. Po nałożeniu tej pomadki przez długie godziny nie martwię się o to jak wyglądają moje usta. Kolor 05 to ciemny, trochę mroczny fiolet zmieszany z burgundem, który idealnie pasuje do jesiennych stylizacji, 09 to idealny, dla mnie odcień czerwieni a 10 zaskakuje oryginalnością, jasny, brudny, trochę trupi fiolet. Z tej serii mam wszystkie kolory, tak bardzo je lubię 😃

MAC Ruby Woo 

Tego koloru nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, również idealny na jesień, trochę ciemniejszy nic GR 09, nie tak trwały i trudniejszy w nakładaniu ale warty efektu. Za każdym razem jak się nim pomaluje to ktoś mnie pyta co mam na ustach. 

Avon True Color Splendidly Fuchsia

Przepiękny fuksjowy kolor. Pomadki matiwe z Avonu różnią się formułą id pozostałych, są bardziej komfortowe, kremowe i łatwiejsze w malowaniu ale przez to mniej trwale. Na ustach trzymają się bez problemu kilka godzin ale pod warunkiem że nie jemy, tego nie przetrwają. Jednak bardzo je lubię, nie wysuszają ust a niektóre kolory sa niepowtarzalne. 

Golden Rose Matte Lipstick Crayon 10

Znów nie jestem oryginalna. Słynna pomadka GR w kredce w kolorze 10. Piękny, brudny róż , który świetnie sprawdza się przy delikatnych dziennych makijazach. Kolor, który będzie pasował kazdemu, sama kredka trochę wysusza usta ale jest trwała i łatwa w aplikacji. 


Zakupy na wyprzedażach kosmetycznych

Witam serdecznie

Ostatnio w drogeriach królują wyprzedaże , Rossman i Natura prześcigają się w ofertach , wybrałam się do jednak i drugiej drogerii ale tłumy kobiet okupujacych szafy z kosmetykami skutecznie sprawiły, że zaoszczędziłam trochę grosza 😃
Kupiłam 4 rzeczy i z każdej jestem bardzo zadowolona.


Na pierwszy ogień nowość od Maybelline 
Master Strobing Stick 

Jest to rozświetlacz w sztyfcie, który wystarczy nam, żeby nadać twarzy blasku metodą strobingu. Mój jest w kolorze 200 Medium Nude Głów. Piękny złoty kolor, który idealnie wygląda na skórze.  



Nadaje cerze blasku, idealnie się rozciera i jest trwały. Jeden z lepszych rozświetlaczy jakie mialam. 


Kolejny produkt do twarzy również od Maybelline to ich nowy podkład Dream Velvet 


Mój w kolorze Ivory, który ma delikatnie różowe tony. Podkład jest bardzo fajny, cena nawet bez promocji jest przystępna a jakość produktu bardzo dobra. Jednak nie jest to podkład matujacy. Efekt jaki daje to bardziej satynowe, aksamitne wykończenie aniżeli matowe , mi bardzo odpowiada . Jest dosyć dobrze kryjący i trwały. Ma być nawilżający i ja to nawilżenie wyczuwam. Polecam dla cer suchych, normalnych lub mieszanych . 


Następna zdobycz również z Maybelline to eyeliner Master Ink .


Również udany zakup. Eyeliner jest bardzo trwały, bardzo czarny i bardzo precyzyjny. Myślę że sprawdzi się nawet dla początkujących. Serdecznie polecam. Końcówka jest sztywna przez co kreski wychodzą proste i można stopniować ich grubość. Nie widzę minusów. 


I ostatni już kosmetyk jaki udało mi się kupić to kultowy już tusz Max Factor 2000 Calorie w kolorze brown black. 



Dla mnie jeden z najlepszych tuszy na rynku. Wracam do niego regularnie. W maskarach szukam przede wszystkim pogrubienia i ten tusz spełnia moje oczekiwania, do tego jest trwały ale łatwo go zmyć, co dla mnie jest bardzo ważne. Kolor black brown nadaje się do dziennego makijażu , wersja czarna doskonale podkreśli oko przy wieczornych wyjściach. 



Na koniec chciałam wspomnieć jak bardzo cieszy mnie to, że H&M wsyla katalogi swoich produktów. To jedna z moich ulubionych sieciówek ale od kąd mam dziecko to doceniam zakupy online jeszcze bardziej niz kiedyś, w katalogu znajduje to co mnie interesuje i zamawiam online , do tego zdjęcia sa piękne a katalog porządnie wydany. 


Zakupy na wyprzedażach skromne ale bardzo udane. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona firmą Maybelline, każdy z zakupionych produktów jest doskonały.